30.04.2012

Poniedziałek, zmiana h2 - czyli derby, derby i po derbach

Cieciuchno Wasz od lat już prawie ochnastu mieszka w okrytej niechlubną sławą robotniczej dzielnicy Magicznego Miasta, zwanej Nową Hutą. Dzielnica ta jest areną kibolskich porachunków trzech najważniejszych magicznomiejskich drużyn piłkarskich (Wisła, Cracovia, Hutnik), z których dwie (Wisła, Cracovia) grają obecnie w pierwszej lidze. Od dziś wiadomo już, że w przyszłym roku zagra tylko jedna. CRAXA, DZIWKO - DERBY BLISKO - to wiele mówiące wiślackie ostrzeżenie pojawiło się na nowohuckich murach kilka tygodni przed zapowiadaną na dziś 185. już (!) konfrontacją odwiecznych magicznomiejskich futbolowych wrogów. Groźba sprawdziła się - Wisła wygrała z Cracovią 1:0 i przyczyniła się do spadku swego oponenta z ekstraklasy. Szczerze mówiąc, Drodzy, Cieciowi ta Święta Wojna generalnie zwisa i powiewa - byleby tylko nie dostał z tej okazji w swoją inteligencką mordę, jak będzie wieczorem szedł przez miasto. I na tę właśnie okoliczność - ballada.


Nowohucianka


Szybko, przynieś pisadło!
Wejdźmy w poezji mokradło!
Niech sika po nogach stadło,
Rymuję lepiej niż radio.

Ziomale, Ziomalki,
To będzie zapis mej walki:
Epickie dżezy, spiralki,
Zygzaki, a także falki.

Wierzę! Tak! To się uda!
Czuję, jak buzuje wóda!
Dotknij, ach, proszę, tu uda
I usłysz pieśń Robin Hooda.

Skąd Kibole wracali?
Z nocnej wracali wycieczki…
Suka, co z nimi na smyczy,
Właśnie dostała cieczki,

Szli przez gęstwinę, przez knieje
W parku, tam, gdzieś w Nowej Hucie,
Szli chyba ze dwie godziny,
Stracili w piętach już czucie,

Gdy nagle, matko jedyna!
W krzakach cień jakiś majaczy!
Z Cracovii cień skurczysyna?
Ten pomiot kreci, sobaczy

Spojrzeniem brudnym k’nam łyska
Patrzy swym wzrokiem przewlekle,
Że cała przestrzeń boiska
Aż gore! Tak! My są w piekle!!!

Piwne wyziewy szatańskie,
Swąd czarnych blantów spalonych,
Strzykawki jakieś bezpańskie…
Czekają  w mieszkaniach żony

A my tu, tu, pod tym blokiem
Natknęliśmy się na zarazę!
Ta patrzy ciemnym swym okiem
Wyciąga Marii obrazek:

Ludu! Ach, ludu skażony!
Przestańcie grzeszyć, ja błagam!
Wyrzućcie z głów przetrąconych
Komercji brudny bałagan

Przestańcie słuchać Liroya!
Wywalcie precz AbraDaba!
Zapuśćcie Leśmiana, Boya!
Nie jedzcie przy tym kebaba!

Mickiewicz! Czy coś wam mówi
Nazwisko to zapomniane?
Czytajcie jego poezję
W noc, wieczór, w dzień i nad ranem!

A teraz idźcie w pokoju,
Odejdźcie, ach, ku świtaniu!
I pijcie z mądrości zdroju,
Krzyknjcie NIE rozpasaniu!

Tu przerwał, lecz róg trzymał.
W ciszy co nagle nastała
Zdało się słyszeć głos z Litwy…
Ach nie! To Wisła wracała!

Ziomale świeżą wiktorię
Z Cracovią śpiewem witali,
Pilnując, by trajektorii
Marszu im nie zakłócali

Żadni kibole Hutnika.
Błyszczały jak brzuch sputnika
Ich twarze zdrowiem nalane.
Krzyczeli: Z żadnym Szatanem

Nie przegra nasza wiślasta!
Wisła jest miszczem i basta!
Śmierć dawnym bohaterom,
Z Cracovią jeden – zero!

Pieśni tej zew zdziałał wiele,
Chór drugi więc: Przyjaciele!
Bracia, ziomale kochane,
Jeśli wygracie z Szatanem,

To kaman, tu się przyłączcie!
Od życia gościa odłączcie!
Bo nas mami literacko
Trza go, pierdnąć chłopy chwacko!

Tak się do nich odezwali
Ci co wcześniej tam już stali,
Gdy to tamci usłyszeli,
Wnet akcję ostrą zaczęli.

Aż się drzewa odchylały
Kiedy ziomy Diabła prały.
Miazga, miąższ z Szatana został,
Jeden ślad się tylko ostał

Lecz nie dojrzały Bulteriery,
Pitbule znaku na bruku.
Tak się zawzięli, tak się nadęli,
Spuszczając Biesowi kuku,

Że rozrywając go na strzępy,
Zadając śmiertelne męki,
Koszulkę zdarli 40 i 4
Studencki Festiwal Piosenki.

Do dziś więc pamięć o studencie,
Co za Szatana był wzięty,
Żyje na dzielni wśród młodzieży.
Wypalmy za niego z dwa skręty…

29.04.2012

Niedziela, zmiana h1 - czyli nie będzie Chińczyk pluł nam w łokieć

Nie jest dobrze, nie jest dobrze. W plebiscycie portalu naszemiasto.pl na najpiękniejszy plac Magicznego Miasta plac Matejki zajmuje dopiero 6. miejsce z 27-oma głosami. Ponieważ Cieć bardzo lubi internetowe głosowania, dają mu one bowiem złudzenie funkcjonowania we demokratycznej wspólnocie, ośmiela się zachęcić do klikania na wiadomy plac - jeśli nie ze względu na Ciecia, to przynajmniej ze względu na krew polskich i litewskich rycerzy, przelaną w grunwaldzkiej bitwie, której pomnik go zdobi. Wiem - w patos żem uderzył, ale cóż poradzę, nie mogę zignorować faktu, że plac Matejki patosem już na zawsze naznaczon będzie, bo to właśnie tutaj 15 lipca 1910 roku, podczas uroczystości odsłonięcia pomnika, po raz pierwszy wykonano publicznie Rotę! A to zobowiązuje. Do głosowania też. Przy okazji, fajny cytat ostatnio obił mi się o oczy. Antoni Słonimski w jednym ze swoich przedwojennych felietonów pisał o Rocie tak: "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz". Jest to dość minimalne jako program polityczny, oznacza to bowiem, że każdy inny może nam pluć w twarz, aby nie Niemiec, i że Niemiec też może pluć, aby nie w twarz. Daję mu swego prywatnego lajka. Nawet jeśli z punktu widzenia takiego zwykłego ciecia jak ja w sumie nie ma różnicy, czy Niemiec, czy inny Chińczyk i czy pluje w twarz, czy w łokieć. Albowiem kto w prawicy swej klucze do pomieszczeń w budynku dzierży, ten rzeczywistą władzę nad klientem posiada. A klient awanturujący się nie dostanie klucza i będzie spał na klatce schodowej. Weźcie to pod uwagę, klikając...

28.04.2012

Sobota, zmiana h2 - czyli one night in Cracow

I can feel it coming in the air tonight, oh Lord/ And I've been waiting for this moment for all my life, oh Lord - ta znana fraza z przeboju Philla Collinsa, w wykonaniu magicznomiejskich przekupek z targowiska na Starym Kleparzu, daje się dziś słyszeć co jakiś czas na placu Matejki. Powodem ich euforii jest elektryzująca i dodająca adrenaliny wiadomość o spodziewanym dzisiejszego wieczora przyjeździe do Magicznego Miasta niedawnego wykonawcy piosenki Collinsa, najsłynniejszego uchożercy świata - Mike'a Tysona.


Bestia Tyson została twarzą jednej z marek napojów energetycznych, produkowanej w znajdującym się tuż pod Magicznym Miastem Zabierzowie. To wielka sprawa, jesteśmy dumni i zaszczyceni, z tej dumy chce się nam kogoś pobić, a jak się nie uda, to chociaż rozpirzyć jakiś kosz na śmieci czy przystanek. Legendarny bokser przyleci na lotnisko w Balicach około godziny 17. Potem w kolumnie samochodów, eskortowanych przez policję, uda się na półgodzinne zwiedzanie typu Drive In. Zza szyby zobaczy m.in. Błonia i Wawel, dojedzie do Rynku, po którym zrobi rundkę, a następnie po podpisaniu kilku autografów zabunkruje się w hotelu The Bonerowski Palace (nazwa oryginalna). Podobnież wyjdzie też na chwilę na balkon, by skorzystawszy z magicznomiejskich wzorów z Franciszkańskiej 3, dokonać tygrysiego błogosławieństwa Urbi et Orbi. Oj, będzie się działo! Szczególnie po 22. Jeszcze nie wie co go czeka... Mike śpiewał niedawno o nocy w Bangkoku, jutro rano, wyjeżdżając zanuci pewnie, że one night in Cracow makes a hard man humble. A mieszkańcy Magicznego Miasta i tak nie kupią promowanego przez niego napoju dla leszczy. Oni wolą amfę.


27.04.2012

Piątek, zmiana h1 - czyli 5,5xKRK

Pięć powodów, dla których majówka w Magicznym Mieście (zwanym od niedawna KRK) wydaje się przednim pomysłem:

1. Bo 30.04 są DERBY Cracovia-Wisła
2. Bo nadal NIE oglądniesz Damy z łasiczką, więc nie będziesz musiał stać w cholernej kolejce 
3. Bo Prezydent Magicznego Miasta Jacek Majchrowski akurat na majówkę serdecznie NIE zaprasza, a on zaprasza na wszystko
4. Bo Magiczne Miasto to miasto na POZIOMIE
5. Bo będziesz TAM
No i naturalnie (last but not least):

5,5. Bo w Butiku są jeszcze wolne miejsca ;)

26.04.2012

Czwartek, zmiana h2 - czyli cztery litery

Od dobre kilka dni temu w Magicznym Mieście na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego, znajdującym się koło Dworca Głównego, trzy minutki z Hostelu Butik, stoi wielka biała litera 'K'. Cieć, przechodząc często obok, nie sprawdziwszy, o co biega, sądził na początku, że to element nowej miejskiej kampanii promocyjnej, a ściślej mówiąc jakaś akcja, mająca na celu zapoznanie mieszkańców grodu z jego nowym systemem identyfikacji wizualnej. Głośno się zrobiło o owym systemie, gdyż autorzy jego koncepcji poczynili sobie nadzwyczaj radykalnie z szacowną nazwą Magicznego Miasta, skracając ją do trzech liter 'KRK', czym narazili się na krytykę przedstawicieli konserwatywnych środowisk. Bo logo tak szacownego miasta powinno być oczywiście nawiązywać do jego chlubnej przeszłości, a więc być pokryte patyną lub postrzępione, pisane czcionką szeryfową, najlepiej po łacinie i pachnieć manuskryptami. Nie twierdzę, że stare logo było złe, ale w większości porządnych bibliotek robi się co jakiś czas przerwę na wietrzenie. Poza tym teraz oba znaki będą funkcjonowały równolegle. KRK jest świeższe, nawiązuje do smsowego stylu i nakłuwa nieco balon magicznomiejskiego zadęcia. Speaking of patriotyzm. I wracając do tajemniczej litery "K". Okazało się, że jest ona elementem PR-u pewnego znanego koncernu elektronicznego. To nie była fajna wiadomość. Ale sama idea fajna. Otóż 'K' jest elementem słowa POLSKA. W kilku większych miastach naszego kraju znajdują się pozostałe litery tego pięknego wyrazu. Przechodnie mogą na nich czerwonym markerem wpisywać, za co kochają swój (lub nie swój) kraj. Potem gdzieś te litery popłyną, coś tam się z nimi stanie, bla bla bla, nieważne. Ważne dla mnie jest to, że koncept działa fajnym plastycznym skrótem. Litera jest wysoka, więc większość ludzi wpisuje się na jej dolnej połowie, w ten sposób nawarstwiająca się masa liter zlewa się w czerwoną plamę, co w połączeniu z białą górą daje efekt polskiej flagi. Dodatkowo - prosta acz nośna metafora: każdy ma swój charakter pisma, każdy jest niepowtarzalną osobą., Jesteś blisko - widzisz tylko swój wpis. Oddalasz się, zmieniasz perspektywę i dostrzegasz, że jesteś częścią czegoś większego, że te indywidualności tworzą społeczeństwo, tworzą naród. Piszę w smsie kiedy będziesz w krk i to 'krk' jest moim prywatnym Krk, miastem w którym upijam się i trzeźwieję, zakochuję i rozstaję, płaczę i śmieję się, pracuję i wypoczywam... Będzie git, Drodzy Patrioci. 

Na zdjęciu od lewej: rycerskie tarcze, lance, Barbakan, sukmany
bronowickich chłopów oraz torba na bagaż dziejowy.  

25.04.2012

Środa, zmiana h1 - czyli news dn(i)a

Drodzy Czytelnicy, wyobraźcie sobie niesamowity fakt. Otóż w Hotelu Qubus we Wrocławiu podjął decyzję wymiany 26 łóżek w pokojach wieloosobowych! Szokers. Tym większy, Drodzy Czytelnicy, że ta sensacyjna wiadomość, to nie info z jakiegoś - równie obskuranckiego jak niniejszy - lokalnego bloga. To temat artykułu z ogólnopolskiego portalu www.hostelnews.pl. Przynajmniej tak się wydaje na początku.  - Dotychczasowe łóżka zastąpiliśmy nowymi, znacznie szerszymi, z dwoma bardzo wygodnymi materacami – mówi Dawid Szymków, dyrektor hotelu, a Cieć przeczytawszy to zdanie wydaje odgłos achaaaaa (intonacja wznosząca) i ostatnim wysiłkiem zmusza się do dalszej lektury. Na szczęście, bo potem okazuje się, że nowe łóżka były tylko pretekstem do tego by wrzucić parę okrągłych zdanek o firmie produkującej owe meble i o tym jakie są one wspaniałe i jak dobrze układa się wieloletnia współpraca owej firmy ze wspomnianą siecią hoteli. Cieć kończy więc tę lekturę bogatszy o kolejne doświadczenie konfrontacji z tzw. dziennikarstwem internetowym i z mocnym postanowieniem, że portal Hostelnews będzie stałym gościem na łamach niniejszego bloga.

24.04.2012

Wtorek, zmiana h1 - czyli europaranoja

Przeciekawy artykuł w niemieckim Spieglu, który przytacza portal www.kresy.pl. W skrócie: europaranoja na Ukrainie. Ichniejsi hotelarze windują ceny na Euro 2012 do tak niebotycznego poziomu, że szczęka opada nawet bogatym Niemcom. Przykład? Wg Gazety Polskiej cena ośmiodniowego pobytu w hotelu Yellow Unlimited w Charkowie to równowartość ok. 50 tysięcy zł! Okazuje się jednak, że powodem tak drastycznych podwyżek, jest nie tylko pazerność właścicieli ukraińskich obiektów noclegowych, ale i presja ze strony mafii. W Hotelu Sławutycz w Kijowie w trakcie napadu mającego na celu zastraszenie właścicieli został postrzelony jeden z pracowników. Mafia kontroluje część ukraińskich hoteli i domaga się wyższych cen. Problem w tym, że kilkanaście tysięcy pokojów w stosunkowo niskich cenach wynajęło już jakiś czas temu niemieckie biuro podróży TUI, mając zamiar sprzedać je z zyskiem zachodnim turystom. Pokoje są więc zablokowane, przynajmniej teoretycznie, gdyż będacy pod presją mafii właściciele hoteli wypowiadają umowy z TUI. Biuro podróży podobno przestraszyło się ewentualnych procesów, nie wierząc, że skorumpowane ukraińskie sądy rozstrzygną je na jego korzyść. Czy ktoś wie, czy w Magicznym Mieście są jakieś grubsze gangi? Jeśli tak, to ogłoszę zbiórkę środków na kamizelkę kuloodporną dla recepcji.

22.04.2012

Niedziela, zmiana h3 - czyli sinus M sinus P sinus K

Zagadka. Co to jest?

Ryc. 1

Nie. A to?

Ryc. 2

Też nie.

Odpowiedź na pyt. 1. 
Jest to droga pasażera najdłuższego tramwaju w Polsce, przechodzącego z jednego końca na drugi koniec składu w godzinach szczytu. Widok z góry.


Odpowiedź na pyt. 2.
Jest to droga pasażera najdłuższego tramwaju w Polsce, przechodzącego z jednego końca na drugi koniec składu obojętnie o której godzinie. Widok z boku.

Szanownych Czytelników uprasza się teraz o wyobrażenie sobie, że jest godzina 15:00 i złożenie w głowie obu rycin w trzech wymiarach. Oraz uwzględnienie wysokiego współczynnika telepania tramwaju.

Tak. Ja też nie jestem w stanie tego objąć umysłem.

Najdłuższy rollercoast... eeee... tramwaj w Polsce - w Magicznym Mieście już od 27 kwietnia na trasie Nowa Huta - Hostel Butik - Bronowice. Zapraszamy.

Iiiiiihaaaaa! Wysoko - nisko - wysoko - nisko - wysoko!!!

19.04.2012

Czwartek, zmiana h3 - czyli nietypowe ho(s)tele, część już właściwie 3.

Architektonicznej wycieczki po nietypowych i frapujących obiektach noclegowych ciąg dalszy. Były dwa Youtube Ho(s)tele, czas na Cube Hostel. Kto był w Holandii, ten wie, że jakość architektury, czy ogólniej mówiąc przestrzeni publicznej jest tam na poziomie, którego Polska nie osiągnie nigdy, bo na pewno nim to nastąpi, stanie się rosyjso-nienieckim kondominium i wszystko zabiorom. Budynek, który zaprezentuję jest... wyjątkiem. Oczywiście potwierdzającym regułę. Rotterdam, 1977 rok. Architekt Piet Blom, szukając rozwiązania problemu rosnącej gęstości zabudowy w miastach wpada na pomysł podniesienia przestrzeni mieszkalnej o kilka kondygnacji wyżej i umieszczenia jej na stosunkowo cienkim filarze. W małej skali inspiruje go struktura drzewa, w większej - las. Pojedyncze budynki można ustawiać obok siebie, tworząc swoistą napowietrzną "wioskę-zagajnik". Na szczycie ośmiobocznego betonowego wspornika osadza bryłę przypominającą sześcian, postawioną na jednym z wierzchołków. Każdy kubik to jedno trzypiętrowe mieszkanie, wejście znajduje się w "nodze" na parterze, potem piętro z pokojem dziennym i otwartą kuchnią, piętro z łazienką i dwoma sypialniami oraz górna część używana niekiedy jako mały ogród. Domów jest 38, do nich dochodzą jeszcze dwa "superkuby", w których mieszczą się pomieszczenie wspólne dla wszystkich mieszkańców. Efekt? Strukturalistyczne cacuszko, w którym... nie da się mieszkać. Mieszkania mają ok. 100 m2, jednak duża część powierzchni jest nie do użytku ze wzglądu na nachylenie ścian i ostre kąty. Lokale są totalnie nieustawne i niefunkcjonalne. Przez 30 lat mieszkańcy klną i narzekają na kręcących się wokół amatorów architektury. Jeden z nich nawet - zdesperowany - udostępnia dla nich swoje lokum jako swego rodzaju żywe muzeum. Trzy lata temu w dwóch "superkubach" przeprowadzony zostaje remont i urządzony zostaje tam hostel sieci Stayokay. Cena za noc w dwójce z łazienką - ok. 70 Euro.

Tak to jest, gdy teoria...

... staje się ważniejsza od praktyki,

Ale dwie noce bym wytrzymał.



18.04.2012

Środa, zmiana h2 - czyli Witamgate jako źródło cierpień

Szanowni Państwo!

Szczerze poruszony niedawną deklaracją sekretarza Wisławy Szymborskiej Michała Rusinka - mieszkańca Magicznego Miasta, zaznaczmy - pragnę przeprosić Państwa za zastosowanie w notce założycielskiej bloga Z Cieciem w necie formy 'witam', rozpoczynającej zacytowany przeze mnie na wstępie fragment mejla potwierdzającego rezerwację. Rzeczywiście, w naszym hostelu w korespondencji z klientami słowo 'witam' jest używane powszechnie, wyrażenie to znajduje się na początku większości szablonów mejli, ktore wysyłamy. Na swoje usprawiedliwienie pragnę zaznaczyć, że na kontrowersje związane ze stosowaniem takiej formy zwróciła moją uwagę nadana kilka tygodni przed słynną rozmową z Michałem Rusinkiem w Programie Trzecim Polskiego Radia powtórka audycji Katarzyny Kłosińskiej z cyklu Co w mowie piszczy, do której wysłuchania zapraszam. Dr Kłosińska bardzo zgrabnie (i krótko) wyiaśnia problem zastosowania form powitalnych w korespondencji. Od czasu wysłuchania tych wyjaśnien staram się stosować w mailach formy 'szanowna pani' itd. Jako że, jak powszechnie wiadomo, zdobyłem półtora fakultetu (a nawet 1,75) mam świadomość, że istnieje coś takiego jak tzw. uzus językowy i najpewniej forma 'witam' z racji faktu, że jest używana powszechnie, stanie się niedługo normą - niemniej jednak. Spróbuję więc przekonać moich kolegów recepcjonistów do stosowania formy oficjalnej. Bo czy nie wystarczy być tylko cieciem, a nie cieciem malinowym?

Narka,
Cieć Wneciowski

17.04.2012

Wtorek, zmiana h1 - czyli nie zarobilibyście na jakimś nobliście?

Jupi! Wieść niesie, że powstaje nowa hotelowa franczyza! Żadne tam Etapy, Ibisy czy Campanile, na warsztat bierzemy literaturę. Hemingway Hotels & Resorts. Ernest Hemingway napodróżował się w życiu sporo, w jego szlaki ruszyli w końcu marketingowcy i postanowiono zarobić na legendzie. Jeśli jakimś cudownym trafem Hemingway, przejeżdżając przez Twoje miasto, wyrzucił przez okno papierek - jest szansa na biznes. Nie jarzysz? Poczytaj slogany: A passion for life, albo In the spirit of adventure, oczywiście z obowiązkową kropką na końcu. Dorzuć do tego garść podróżniczych zdjęć w sepii (mogą być po babci) i pożółkły, wytarty przez burze piaskowe (wyleciał z torby podczas przejścia remontowaną ulicą) notatnik. Dodaj jeszcze trochę mistyki a'la Paolo Coelho (You will be known for offering a unique sense of fulfillment that is the lifelong quest of every world traveler) i jedziemy. Magiczne Miasto, jak wiadomo, literatami stoi - zarówno zmarłymi, jak i żywymi . Można by ponaśladować. Oto trzy propozycje na szybko:

Szymborska Rooms 
Nothing can ever happen twice.

Lem Hotels
Universe of experiences.

Świetlicki Apartments
Life sucks. But only outside.


A wasze pomysły?

16.04.2012

Poniedziałek, zmiana h1 - czyli bardzo pokojowe pożegananie pokojowej

Otrząsnąłem się z traumy i po kilku dniach żałoby mogę wreszcie wyrazić ból, który towarzyszy mi do dziś i towarzyszyć długo jeszcze będzie. Ach, przechodniu, siądź pod mym liściem...


Tren

PANI HALINCE, WDZIĘCZNEJ, UCIESZNEJ, NIEPOSPOLITEJ POKOJOWEJ, KTÓRA, CNÓT WSZYSTKICH I DZIELNOŚCI DOWIÓDŁSZY, NAGLE, NIEODPOWIEDNIE, PO WIELOLETNIEJ PRACY W FIRMIE NASZEJ, Z WIELKIM A NIEZNOŚNYM ZAŁOGI ŻALEM 12 KWIETNIA ROKU PAŃSKIEGO 2012 Z PRACY ODESZŁA - CIEĆ WNECIOWSKI, NIEFORTUNNY WSPÓŁPRACOWNIK, Z ŁZAMI NAPISAŁ. NIE MASZ CIĘ, HALINO MOJA!

Wielkieś nam uczyniła pustki w hoście naszym
Nasza Pani Halinko, tym zniknięciem strasznym!
Pełno pokojowych, a jakby ich nie było:
Kłaków nam pod łózkami wyraźnie przybyło.
Tyś za wszytki robiła, za wszytki ganiała,
Wszytkiś w hoście kąciki zawżdy odkurzała.
Nie dopuściłaś nigdy cieciom się frasować,
Ani też menadżerce troską głowy psować,
Pokoje wszytkie cudnie na błysk nam sprzątając,
Czekina czasu zawsze wdzięcznie doglądając.
Teraz cisza i jeno gdzieś odkurzacz wyje,
Nie masz krzątania, w szafce jakaś kromka gnije.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje. 

15.04.2012

Niedziela, zmiana h2 - czyli przychodzi Siemiątkowski do hostelu

W związku z trwającym w Magicznym Mieście, a przeniesionym niedawno śledztwem w sprawie tajnego wiadomo czego - mała scenka rodzajowa.

Przychodzi Zbigniew Siemiątkowski do hostelu.
- Dzień dobry, czy macie wolne pięterko na najbliższe 48 godzin dla naszych amerykańskich gości?
- Owszem Panie Ministerze, dodam, że większość pokojow ma łazienkę, więc nie będzie trudności z zapewnieniem wody dla ich... potrzeb.
- Biorę. Przelew otrzymają Państwo dziś wieczór z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. A, byłbym zapomniał, ile dopłacamy za eksterytorialność?
- Co łaska, panie Ministrze, to nie jest problem. Gorzej ze sprzątaniem.


Z. Siemiątkowski w trakcie rozważań nad zagadnieniem
skutecznego sprzątania w hostelach i nie tylko

14.04.2012

Sobota, zmiana h2 - czyli DJ Cieć prezentuje, część 4. albo bujanie

Panie i Panowie, dziś kolejna porcja muzycznych wrażeń i wyrażeń hotelocentyrcznych. Przyznam od razu, że tą razą porcja owa dość cienka, ale obiecuję, że będzie lepiej. Dziś dwa kawałki z serii, którą zapoczątkował cytowany już przeze mnie Pitbull oraz jeden polski klasyk. Jedziemy.

Cassidy feat. R.Kelly, Hotel


Afroamerykańscy maczomeni są szczerzy do bólu. Nie bedzie się im hostel w jakieś metafory, czy parabole, w jakieś miejsca symboliczne przeistaczał. Hotel jest od tego, żeby było przyjemnie. Joł, ajłona, ajnidźja, zakusy w dżakuzzi i bałns na łóźku wodnym. Które buja. Dosłownie i w przenośni: To w porządku bejbe, jeśli chcesz pójść ze mną/ i zrealizować swoje fantazje  w moim apartamecie./ Jest okej, jeśli chcesz imprezować od rana do nocy./ Zrobię wszystko, o co poprosisz. Tylko chodź do mojego hotelu.


T.I. feat. Too Short, Hotel


Jegomość o imieniu T.I. dużo podróżuje: zaliczył Sotitel w Los Angeles, KP w Nowym Jorku i jakiś nienazwany hotel w Cleveland. Nalezy nadmienić, że fraza "zaliczyć Sofitel" oznacza w jego przypadku tyle samo, co "zaliczyć w Sofitelu". Strategia bezrezerwacyjna, walk-in, bed and breakfast oraz ostateczny i nieodwołalny czekaucik, zakończony sakramentalnym arivederchi, capeesh? Ale też buja, choć tym razem tylko dosłownie.

Edyta Geppert, Sopockie bolero


Klasyczny temat - legendarny Hotel Grand w Sopocie, świadek być może największej w Polsce liczn\by gwiazdorskich kaców w latach 1945-89. Osiecka po raz drugi w naszym cyklu, Geppert po raz pierwszy. I przyznaję - mam problem. Muzyka, aranżacja i interpretacja tak mi przykryły warstwę tekstową, że na początku chciałem zjechać powyższy kawałek z góry na dół. Potem przeczytałem sam tekst i stwierdziłem, że jest bardzo dobry. Potem sprawdziłem, że to Osieckiej, więc wszystko stało się jasne. Potem pomyślałem sobie, że może właśnie o to chodziło, żeby estetyka piosenki była dansingowo-tandetna i naśladowała styl grających do kotleta kapel. Ale chyba jestem zbyt życzliwy dla Sopockiego bolera. I sam już nie wiem, czy nie wolę jednak, jak dobrze buja.


13.04.2012

Piątek, zmiana h1 - czyli BHP albo nowe zasady

Piątek trzynastego. No i się podziało. Chaos, Matrix, królicza nora, nic już nie jest prawdą. Włam, wrogie przejęcie! Czy to hakerzy z Anonymous? A może CIA maczało w tym palce? Nie mogę powiedzieć. Prawda leży daleko. Powiem tak: znacie skrót BHP? Od dziś nawet ów poczciwy skrótowiec nie oznacza już tego, co oznaczał zawsze.  Brudny Harry Potter - jak to on - stosując nieuzasadnioną przemoc i dokonując redundantnych interwencji magicznych, zaprowadził nowe porządki na blogasku. Założył konto na fejsie i powołując się na postulaty ANTY ACTA zajumał Cieciowe notki! Przekupstwo? Lizusostwo? Szantaż? Nepotyzm? Propozycja nie do odrzucenia? A może po prostu schizofrenia? Może Brudny Harry Portier i Cieć to rewers i awers tej samej osoby? A może Cieć tak naprawdę od zawsze była kobietą? Może marzyła o mocnym męskim Alter Ego? A może jest odwrotnie - Cieć był zbyt kobiecym mężczyzną, a Brudny Harry to zbyt męska kobieta... Aaaaa!  Nie wierzcie w nic. To jest net, tu wszystko jest możliwe. A tymczasem uprasza się Drogiego Państwa o przeniesienie swoich z trudem i bólem nanizanych na licznik 54 lajków na fejsbukowy fanpejdż BHP. Z boczku na blodżku zostaną ujawnione Wasze facjaty. Koniec z prywatnością. Ile można podglądać bezkarnie?! Howgh!

12.04.2012

Brudny Harry Portier wprowadza swoje porządki w mieście.

Ucichło na blogu, cieć osłabł w swym cieciostwie i już wszystko wskazywało na to, że recepcja ugrzęźnie w rozgardiaszu i chaosie, wtem niespodziewanie Brudny Harry Portier wyszedł z ukrycia. Z udawaną niedbałością strącił papiery z biurka, nogi założył na blat recepcji i nic nie robiąc sobie z konwenansów obowiązujących przeciez na recepcji, wprowadził nowe porządki. Zaczął od fanpage'u na facebooku, bo Brudny Harry Portier jest portierem świadomym konieczności podążania za nowymi trendami społecznościowymi. Jeśli Cieć coś dla Was znaczył, a wiemy że znaczył, nawet jak nie mówicie tego głośno, to nie bądźcie obojętni wobec Brudnego Harrego Portiera.

https://www.facebook.com/pages/Brudny-Harry-Portier/337522752972003