23.05.2012

Środa, zmiana h2 - czyli DJ Cieć prezentuje, część 5. albo tymczasem

Odreagowuję nadal weekendowe emocje. Pomyślałem, że upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu i zapodam notkę muzyczną, która pozwoli mi głębiej wejść w medytacyjny nastrój ciepłego majowego wieczora. Do tego celu w sam raz nada się album Moby'ego pt. Hotel, a ściślej mówiąc jego drugi, mniej znany i mniej przebojowy dodatkowy dysk Hotel:Ambient, dodawany do pierwszych egzemplarzy "właściwego" longpleja. Rzecz z 2005 roku, a więc już wiekowa.

Moby - Swear

Od kiedy usłyszałem prekursora gatunku, słynne Music for Aiports Briana Eno, stałem się fanem ambientowych pejzaży. Ambient jest postrzegany jako muzyka tła, muzyka która powinna towarzyszyć człowiekowi w jego codziennych czynnościach. Dlatego jest mocno związana ze specyficznym charakterem miejsca, w którym jest prezentowana. Powinna funkcjonować w określonej przestrzeni i docierać do odbiorcy na poziomie podświadomości. Podobno Eno wymyślił ambient podczas przymusowego kilkugodzinnego pobytu na jednym z niemieckich lotnisk, zauważywszy jak nerwowa atmosfera panuje w terminalu. Jego album miał wprowadzać w przestrzeń lotniska delikatny, spokojny rytm i oddawać atmosferę odlotu, łączyć w sobie poczucie tymczasowości i ponadczasowości.

Moby - Homeward Angel 


Właśnie. Ambient świetnie sprawdza się w miejscach, które przejawiają te niejednoznaczną jakość, gromadzą ludzi tylko na krótki czas, zagęszczają w jednym miejscu indywidualne ludzkie losy, by potem rozproszyć je w różnych kierunkach. Takimi miejscami sa na przykład: dworce, stacje benzynowe, czy wreszcie... hotele. Kto oglądał Między słowami Sophii Coppoli, będzie wiedział o co chodzi.

Moby - Aerial

Oddajmy głos Moby'emu (tłumaczenie moje): Tytuł Hotel jest zainspirowany głownie ideą tymczasowości, zwłaszcza tymczasowyości międzyludzkich relacji. Być może znane wam jest doświadczenie znalezienia się w relacji, która jest pełna ciepła i miłości oraz szacunku i przyciągania, ale która pod koniec dnia -przestanie działać? Jesteście w relacji, ale wiecie, że będziecie musieli odejść. I świadomość tej tymczasowości czyni ciepło i intymność jeszcze silniejszymi i bardziej intensywnymi. Wszystko w naszych życiach jest tymczasowe, włącznie z samym życiem, oczywiście. (...) Zatrzymujemy się w hotelach na krótki czas. Są one miejscami w których żyjemy, ale nie są naszymi domami.

Na koniec coś, co znamy. Właśnie z płyty Hotel. Miłych podrózy!

Moby - In This World