Moby - Swear
Od kiedy usłyszałem prekursora gatunku, słynne Music for Aiports Briana Eno, stałem się fanem ambientowych pejzaży. Ambient jest postrzegany jako muzyka tła, muzyka która powinna towarzyszyć człowiekowi w jego codziennych czynnościach. Dlatego jest mocno związana ze specyficznym charakterem miejsca, w którym jest prezentowana. Powinna funkcjonować w określonej przestrzeni i docierać do odbiorcy na poziomie podświadomości. Podobno Eno wymyślił ambient podczas przymusowego kilkugodzinnego pobytu na jednym z niemieckich lotnisk, zauważywszy jak nerwowa atmosfera panuje w terminalu. Jego album miał wprowadzać w przestrzeń lotniska delikatny, spokojny rytm i oddawać atmosferę odlotu, łączyć w sobie poczucie tymczasowości i ponadczasowości.
Moby - Homeward Angel
Właśnie. Ambient świetnie sprawdza się w miejscach, które przejawiają te niejednoznaczną jakość, gromadzą ludzi tylko na krótki czas, zagęszczają w jednym miejscu indywidualne ludzkie losy, by potem rozproszyć je w różnych kierunkach. Takimi miejscami sa na przykład: dworce, stacje benzynowe, czy wreszcie... hotele. Kto oglądał Między słowami Sophii Coppoli, będzie wiedział o co chodzi.
Moby - Aerial
Oddajmy głos Moby'emu (tłumaczenie moje): Tytuł Hotel jest zainspirowany głownie ideą tymczasowości, zwłaszcza tymczasowyości międzyludzkich relacji. Być może znane wam jest doświadczenie znalezienia się w relacji, która jest pełna ciepła i miłości oraz szacunku i przyciągania, ale która pod koniec dnia -przestanie działać? Jesteście w relacji, ale wiecie, że będziecie musieli odejść. I świadomość tej tymczasowości czyni ciepło i intymność jeszcze silniejszymi i bardziej intensywnymi. Wszystko w naszych życiach jest tymczasowe, włącznie z samym życiem, oczywiście. (...) Zatrzymujemy się w hotelach na krótki czas. Są one miejscami w których żyjemy, ale nie są naszymi domami.
Na koniec coś, co znamy. Właśnie z płyty Hotel. Miłych podrózy!
Moby - In This World