28.11.2011

Poniedziałek, zmiana h2 - czyli Kaf. 4

W ramach cyklu kafelkowego - dziś odsłona czwarta. Zagajam: otóż wśród zainteresowań Waszego Ciecia, których liczba tak niezliczona i nieogarniona, jak niezliczona i nieogarniona jest wszechświatowa chwała Magicznego Miasta, znajduje się urbanistyka. Postrzegając Cieciową metropolię przez jej pryzmat, dojdzie się do niechybnego wniosku, iż tak naprawdę metropolią to ona niestety... nie jest. Nie będę wdawał się w szczegóły. Powiem tylko, że szacowne mury Magicznego Miasta, pamiętające jeszcze historię żółtej ciżemki, stały w najlepsze jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku. Wszystko, co poza ich obrębem, choć formalnie sukcesywnie włączane w obręb miasta, miało faktycznie właściwie charakter podgrodzia. Wyglądało mizernie. Nie dużo bardziej mizernie niż to, co wewnątrz murów zresztą... Nasz hostel znajduje się jakieś 150 metrów od jedynych pozostałości owych murów, ocalonych dla potomności wraz z pewnym okrągłym budynkiem obronnym na literę 'B' oraz bramą miejską na literę 'F'. Nazw nie wymienię. Teraz jest tu przyjemny kawałek placu (pomijam fakt, że wystarczy 5 minut drogi na północ i kończy się Magicznemu Miastu śródmiejska tkanka urbanistyczna). Ale stosunkowo niedawno pasły się przysłowiowe krowy. Albo kozy. Albo kury. Oto dedykacja dla tych ostatnich.

Kaf. 4