31.01.2012

Wtorek, zmiana h1 - czyli zimna woda zdrowia doda albo o wyższości Polskiego Fiata nad Ferrari

Podobnież w bratnim Hostelu Lemon do awarii jakowejś gremialnej podczas pobytu Włochów (tak, bo w Lemonie też byli) doszło. Wieczorem pierdyknął piec gazowy czy cuś i 80% hostelu nie miało ciepłej wody. Wezwana czem prędzej ekipa fachmanów siedziała do 5 rano i naprawiała machinę, co by Italczycy rano nie doznali odmrożeń członków swych szlachetnych. Udało się. Niestety cały ten ambaras kosztował firmę niezgorszą sumkę. I po premiach, drodzy współbracia w cieciostwie... Na osłodę - okolicznościowy, dosadny w swym charakterze wiersz, zainspirowany owym fatalnym wydarzeniem. W sam raz do deklamowania podczas szykującej się imprezy, którą  lemonowo-butikowe ciecie planują za mniej-więcej dwa tygodnie, by uczcić - szczęśliwe mam nadzieję - zakończenie zimowej sesji na uczelniach Magicznego Miasta.


Gwałtu rety, co się dzieje!
Moc Lemona rur truchleje! 
Mieli rzymską łaźnię właśnie
Włosi robić... jak nie trzaśnie
Z hukiem nagle instalacja:
Kapie z rur głodowa racja
Ciepłej wody! Mamma mia!
Głowę ręcznikiem owija
Mokra Włoszka śniadolica,
Z krzykiem wybiega z prysznica:
Skórę pięt peelingiem pieszczę,
Wtem mą kibić wstrząsa dreszczem!
Co to? Jak to? Ostra zima,
Co się Lemona nie ima
Raptem z rur lodowe bicze
Na mą włoską kręci... głowę?
A ręczyła mi swym słowem
Lemonowa Menadżerka,
Że na bank żadna usterka
Nie zepsuje nam pobytu!
A tu pobyt - do odbytu,
By nie powiedzieć do dupy!
Będą się tu ścielić trupy,
Będzie w koło krew bryzgała,
Jeśli ta awaria cała
Nie zostanie naprawiona
Nim na niebie księżyc skona,
By ustąpić miejsca słońcu!
Słyszysz mnie, ty polski dzwońcu?!!
Tak recepcjoniście rzekła.
Strużka wody wściekle ciekła
Jej spod nóg, gdy to mówiła,
Chyba z nerwów popuściła -
W duchu zaśmiał się cieć, kiedy
Do piwnicy schodził, żeby
Główny odciąć zawór wody
I wspominał jej wywody.
Zimna woda dobra, rześka!
Spytaj Cześka albo Grześka! 
Bo to właśnie zimną wodę,
Pielęgnując swą urodę
W ciała jędrnę swe słowiańskie 
(Sycąc fantazje ułańskie
Menów swych) Polki wcierają,
Bogurodzicę śpiewając.
Jeśli myślisz, że cię zgubi
Zimna woda, spójrz na Rubik
Anję! Ona nie na głodzie!
Piękno swoje zimnej wodzie
A nie postom złym zawdzięcza.
Pod jej skórą sieć pajęcza
Żyłek, co ukrwienie zwiększa,
Przez to jest w dotyku miększa. 
Żyłki te bez wody zimnej
Byłyby zupełnie inne:
Nie tak mocne, nie tak zdrowe.
Za tę prawdę daję głowę! -
Włoszce odparł po powrocie,
Po czym ją utytłał w błocie,
Co się pod nią utworzyło,
Gdy w recepcji go nie było.
Wziął za kudły i wyrzucił,
Kurz z rąk strzepał i zanucił:
Jam potomkiem króla Piasta,
Mokrym Włoszkom mówię - basta!