19.06.2012

Wtorek, zmiana h3 - czyli nietypowe ho(s)tele, część 5. albo kokon, kokon, hostel spoko

Nie wiem, czy nietypowy hostel który zaprezentuję za chwilę jest czynny, niestety nie znalazlem w sieci żadnej strony domowej obiektu. Za to wiele jest stron pokazujących jego ideę. Ja nazwałbym ją kempingiem pod dachem. Być może rzeczywistość zweryfikowała zamierzenia architektów i dlatego słuch o hostelu MiNO zaginął. Niemniej jednak myślę że w ramach gimnastyki myślenia warto skrobnąć parę słów o pomyśle zagospodarowania przestrzeni w nim zastosowanym. MiNO Hostel powstał jako adaptacja 520 metrowej części dawnej fabryki konopii (czy to było legalne,hihi?) znajdującej się w mieście Migliariono we włoskiej Ferrarze. Jedziemy więc według światowych trendów - jak mówią uczenie - rewitalizacji obiektów postindustrialnych. Fabryczka miała dwie kondygnacje, w tym jedną - górną - w postaci nieprzedzielonej żadnymi ściankami działowymi hali. Na dole zaprojektowano recepcję, kuchnię i tym podobne "facilities", na górze zaś... no właśnie. Na górze powstało swego rodzaju wielkie dormitorium, jednak nie zostało ono wypełnione łóżkami, ale swoistymi "kokonami" z półprześwitującego materiału, które mieszczą w sobie trzy łóżka. Powstała w ten sposób płynna przestrzeń z nie do końca wyraźnym podziałem na strefy - dla niektórych ta nieczytelność funkcji może być przeszkodą, dla innych - niekoniecznie. Jeśli szukacie intymności, spokoju i prywatności, to z pewnośćią MiNO Hostel nie jest propozycjhą dla Was. Jeśli jednak jesteście gotowi zaakceptować specyfike hostelowych noclegów, w których integracja jest ważniejsza niż wygoda, możecie docenić otwartość przestrzeni pomiędzy "kokonami" i wykorzystać ją w dowolny sposób. Oczywiście wraz ze świeżo poznanymi współmieszkańcami obiektu. Powstanie w ten sposób swoisty płynny common room, otaczający rozrzucone w nim wyspy snu. Dla mnie git. Pewnie nie dałbym tak rady przez dwa tygodnie, ale 2-3 nocki - czemu nie? Podoba mi się ta idea - podróżowanie po różnych hostelach daje mi możliwość spróbowania alternatywnych sposobów mieszkania, doświadczenia czegoś nowego, wypracowania odmiennych strategii bycia z ludźmi. Eksperyment na samym sobie. A oto wizualizacja i szkic poglądowy. Fotki tu.

A wieczorem zapraszamy na teatr cieni.

Ja, ja, ja! Chcę do jaja!