9.01.2012

Niedziela, zmiana h2 - czyli hłodomory albo SAG po latach wyjaśniony

Wyjątkowo senna zmiana. Być może to tylko cisza przed burzą, bo jutro przyjeżdża do Butiku pierwsza w tym roku grupa. Chór chłopięcy z Ukrainy. Już u nas byli kilka miesięcy temu. Zauważam, że mamy inklinacje do chórów. Na szczęście nie takie jak dyrygent Polskich Słowików... No i zawsze to lepiej, niż mieć inklinację do orkiestr symfonicznych na przykład. Gdzie byśmy pomieścili te wszystkie tuby, fagoty i kontrabasy, nie mówiąc o organach kościelnych?
To pewien chór z Włoch był powodem, dla którego wspomniałem na blogasku o tzw. efekcie SAG. Matulu, to była raptem czwarta notka w historii "Z Cieciem w necie"! Jak ten czas leci, panta rhei i carpe diem. I non omnis moriar, oczywiście. Tak sobie czytam tamten przedpotopowy wpis i widzę, żem nie wywiązał się z danej w nim obietnicy, a mianowicie nie wyjaśniłem na czym wspomniany efekt polega. Nadrabiam tę karygodną zaległość. Efekt ów ma miejsce w sytuacji grupowej konsumpcji przy stole szwedzkim. Myślę, że każdy przeżył to na własnej skórze, na jakimś raucie, bankiecie, weselu czy innym pogrzebie. Dajom? Dajom! Bierem? Bierem! I startujemy do wyścigu, a im bardziej cholera widzimy, że cholera nie wystartowaliśmy sami, tym większą cholera potrzebę łapczywości cholera jedzeniowej odczuwamy. No a potem już tylko zbiorowa histeria, ale taka cwana, okiełznywana, maskowana, że niby ja tylko się przyglądam i to wcale nie jest moja trzecia dokładka, tylko pierwsza porcja, o, a tego jeszcze nie próbowałem i może to dołożę, nie wygląda dobrze, ale darowanemu koniowi... I tak dalej, aż do rozstroju żołądka. Wszystko przez te wojny i zabory - taka jest moja teoria - mamy w genach najadanie się na czarną godzinę. Ukraińcy też - i szczerze mówiąc im to bym akurat wybaczył, niech sobie pojedzą, niech mają, za Wielki Głód w latach 30. zeszłego stulecia. Chociaż, jak znowu jak przesadzą, to tą razą, tak jak ostatnio, zrobimy im śniadanie na porcje. Przy okazji ciecie z Hostelu Butik poćwiczą - już niedługo bowiem czeka nas pewien wysoce logistycznie skomplikowany i wysoce liczny najazd z ziemi włoskiej do Polski... Ale o tym kiedy indziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz